Na początek bez tytułu.
Pierwszy wpis na blogu. To trudne pisać z sensem o materii kredytowej tak aby nie zanudzić czytelnika a jednocześnie przekazać mu dawkę wiedzy. Jednak spróbuję.
Na początek o tym skąd się wziął tytuł bloga – pozywamybank.pl. Ten tytuł to refleksja jak wyłania się z wielu kontaktów z bankami. Nic, albo prawie nic, nie da się załatwić ugodowo. Nie ważne jakich by używać argumentów, na jak jednoznaczne przepisy polskiego prawa by się nie powoływać, sprawa zawsze skończy się w sądzie. Parafrazując tytuł – pozywamy bank, bo nie ma innej drogi dochodzenia swoich racji.
Każdy, kto zetknął się z systemem reklamacyjnym korporacji bankowej wie o czym mowa. Na złożoną reklamację następuje bardzo grzeczna odpowiedź, najczęściej nie na temat. Tzn. otrzymasz spory wykład na temat, że w zasadzie nikt Cię do niczego nie zmuszał jak brałeś kredyt. Poznasz też z pewnością kilka lub kilkadziesiąt punktów z ogólny warunków umów, które zostaną Ci zacytowane na dowód, że masz racji. W sumie jednak nikt nie podejmie z Tobą poważnej polemiki na argumenty, poparte przepisami obowiązującego prawa. Co wiec Ci pozostaje po lekturze odpowiedzi na reklamację? W zasadzie jeśli się nie zniechęciłeś do działania to możesz zrobić tylko jedno udać się do sądu. A więc pozywamy bank. Pozywamybank.pl