Geneza kredytów frankowych (CHF):
Jednym z najbardziej popularnych tematów dotyczących zadłużenia są kredyty frankowe. Kredyty mieszkaniowe indeksowane i denominowane osiągnęły swoje apogeum na przełomie lat 2005-2011. Dlaczego kredyty frankowe zyskały aż taką wielką popularność? Jedną z przyczyn jest znacznie niższe oprocentowanie kredytów w stosunku do kredytów złotowych. Na rynku wówczas panował popyt na nieruchomości. Każdy chciał mieć swój własny kąt. Niestety nie każdy mógł sobie pozwolić na kredyt złotowy, ze względu na niedostateczną zdolność kredytową i wysokie oprocentowanie. Dlatego też banki oferowały kredyty we frankach, mówiąc o głównej zalecie jaką była spłata niższej raty przy wyższej kwocie kredytu.
Mechanizm działania kredytu CHF:
Aby zrozumieć problematykę związaną z tym tematem, należy rozróżnić dwa rodzaje kredytów udzielanych przez wyżej wspomniane banki. Chodzi bowiem o kredyty indeksowane kursem waluty obcej lub denominowane do waluty obcej. Kredyt indeksowany kursem waluty obcej jest kredytem udzielanym i wypłacanym w walucie polskiej. Klauzula indeksacyjna zawarta w umowie, wskazuje na to, iż wysokość zadłużenia oraz wysokość raty jest ściśle powiązana i uzależniona od kursu waluty obcej. W trakcie udzielania kredytu, kredytobiorca godził się na udzielenie kredytu w złotówkach i wprowadzenie do umowy zapisu, dotyczącego wartości zadłużenia, która z chwilą wypłaty przeliczana była na walutę obcą, jaką był frank szwajcarski (CHF). Oznacza to, ze wzrost waluty obcej miał wiążący wpływ na wysokość raty, która tak czy inaczej spłacana była w złotówkach. Jeśli chodzi o drugi rodzaj kredytu – kredyt denominowany do waluty obcej- mechanizm był nieco podobny. Wysokość udzielanego przez bank kredytu w umowie wskazywana była w walucie obcej, natomiast kredytobiorca otrzymywał wypłatę kredytu w walucie polskiej, w stosunku do odpowiedniego kursu waluty obcej, który obowiązywał w dniu wypłaty kredytu. Poprzez walutę obcą przedstawiano saldo zadłużenia oraz wysokość rat. Tak samo jak w przypadku kredytów indeksowanych, kurs waluty miał wpływ na wysokość raty. Oprocentowanie kredytów we frankach to wypadkowa marży banku oraz stopy Libor, która w ostatnim czasie zaczęła niespodziewanie rosnąć. Rata kredytu zależy nie tylko od dwóch wyżej wymienionych czynników, ale również od kursu szwajcarskiej waluty.
Kredyty frankowe – pozywamy banki
Z miesiąca na miesiąc frankowicze odnoszą coraz więcej zwycięstw w batalii toczącej się przed Sądami. Dodatkowym efektem tej sytuacji jest fakt, że banki coraz częściej nie są w stanie wyegzekwować niespłaconych kredytów CHF. Każde pojedyncze zwycięstwo dłużnika nie jest już precedensem. Dostrzec można, coraz więcej przychylnych wyroków, które wymuszają na bankach „przewalutowanie” kredytu po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu lub umowa taka jest całkowicie unieważniana. Po wyroku TSUE z 2019 roku sądy zaczęły masowo unieważniać kredyty frankowe. Sądy unieważniają kredyty głównie z powodu zawarcia w umowie klauzul niedozwolonych. Sądy stwierdzają, że klauzule umowne przerzucające całość ryzyka zmiany kursu waluty szwajcarskiej na konsumenta są niezgodne z prawem. Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 3 kwietnia 2018 roku, sygn. akt XXV C 1926/16 za niedozwolone postanowienie umowne uznał klauzule przewidujące przeliczanie wypłaconych kredytobiorcy środków według kursu kupna walut określonego w bankowej Tabeli Kursów obowiązującej w dniu uruchomienia środków. Jednym przełomowych wyroków, był wyrok Sady Apelacyjnego w Warszawie. Unieważnił umowę kredytu we frankach podpisaną w 2008 roku, czego skutkiem było to, ze klientka musiała oddać bankowi dokładnie tyle, ile pożyczyła ( wyrok z dnia 26 września 2018r. sygn. akt VI ACa 427/18). Wyrokiem z dnia 17 stycznia 2018 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny utrzymał w mocy wyrok Sądu I instancji z dnia 13 kwietnia 2017 r. (sygn. akt I C 478/16) unieważniając umowę kredytową zawartą z BPH S.A. (aktualnie PEKAO S.A.) z 2004 r. (sygn. akt I ACa 674/17). Sąd stwierdził, że umowa nakazywała wypłatę kredytu w złotych, a zatem brak było określenia kwoty kredytu i z tego względu umowę należało uznać za nieważną. Sąd potwierdził więc linię, według której w ogóle nie można mówić o umowie kredytu, skoro brakuje w jej treści jednego z najistotniejszych elementów – określenia wysokości udzielonego kredytu. Sąd wskazał, że kredyt został udzielony w złotych polskich, nie zaś we frankach szwajcarskich. Uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 20 czerwca 2018 r. (sygn. akt III CZP 29/17) pozbawia banki wielu argumentów, na których banki budowały dotychczas całe strategie procesowe. Sąd Najwyższy przesądził, że umowę bada się według stanu z chwili jej zawarcia, a uczciwość umowy trzeba sprawdzać także przez pryzmat tego, jak bank ją później faktycznie wykonywał. Sąd Najwyższy orzekł także, że oprócz „zwykłej” nieuczciwości umowy kredytowe mogą być wadliwe także dlatego, że są, a ściślej mówiąc w chwili ich oferowania i zawierania mogły być, nieprzejrzyste.
Kredyty frankowe – złudna pomoc państwa
Nie każdy kto wziął kredyt we frankach wie o tym, że ma prawo do odzyskania kwot świadczonych na rzecz banku. Na jaką pomoc mogą liczyć frankowicze, którzy nie zdecydują się na walkę z bankiem w Sądzie? Pomoc dla frankowiczów zapowiadał projekt prezydenckiej ustawy. Kredytobiorcy mieliby otrzymać pomoc od państwa. Projekt zakładał m.in. rozszerzenie działania Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, dwukrotne podniesienie minimum dochodowego umożliwiającego wnioskowanie o wsparcie, a także pomoc dla wszystkich kredytobiorców, nie tylko tych, którzy zaciągnęli kredyt we frankach szwajcarskich. Niestety, prace nad projektami pomocy stoją w miejscu. W tej sytuacji pozostaje tylko własna walka. Obecnie również Komitet Nadzoru Finansowego nawołuje do zawieranie ugód, jednak póki co bezskutecznie.
Podsumowanie
Coraz częściej dochodzi do wydania wyroków, które unieważniają umowy kredytowe lub stanowią o konieczności przewalutowania kredytów frankowych. Strategie banków biorących udział w procesach stale się zmieniają, dlatego też warto orientować się na bieżąco jak wyglądają orzecznictwa w podobnych tego typu sprawach. Czego kredytobiorca może domagać się w procesie? Przede wszystkim Kredytobiorca może powołać się na nieważność umowy, niewykazanie roszczeń przez banki, ustalanie kapitału kredytu i rat kredytowych niezgodnie z treścią umów, wprowadzanie konsumentów w błąd co do treści umowy kredytu, nieuczciwe praktyki rynkowe banków oraz na abuzywność postanowień umownych. W sytuacji, gdy Sąd uzna, że zawarta umowa przez kredytobiorcę i kredytodawcę jest nieważna, strony powinny zwrócić sobie otrzymane świadczenia. Jeśli stwierdzenie nieważności zawartej umowy kredytowej następuje po całkowitej spłacie zobowiązania, tylko bank zobowiązany będzie do zwrotu na rzecz kredytobiorcy. W trakcie procesu sądowego można skorzystać z pomocy rzecznika Finansowego.